Tu spoczywa ciało M. Samuela Browna
Zmarł 3 maja 1739 roku mając 43 lata
Nieszczęsny Sam Brown. Jego kamienny nagrobek pokrył się mchem jedynie przez sześć lat, odkąd go ostatnio widziałem, a większość sąsiadów na cmentarzu pękła i rozpadła się. Ostatnia dekada okazała się bardziej niszcząca niż trzysta pięćdziesiąt pięć lat wcześniejszych.
Teraz musi siedzieć w kamiennej ciszy na Cove Burying Ground w Eastham, na przylądku Cape Cod, podczas gdy ja stąpam po trawie, która wyrasta z jego grobu, próbując odnaleźć relacje, jeden pradziadek po drugiej prababce, na przestrzeni dwóch akrów trawy obsypanej poranną rosą.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Rzecz jasna: według drzewa genealogicznego, jestem pielgrzymem, lub przynajmniej pochodzę od nich. Ale jestem złym purytaninem. Naruszyłem praktycznie każdą regułę, jaką purytanie chcieli egzekwować. Nie uwierzyłem w ich nauki. Moje duchowe życie pozostaje pod opieką ośmioletniego kota. Zgrzeszyłem, choć w najbardziej niezauważalny sposób.
Dla niektórych jestem złym Amerykaninem – mieszkańcem Południowego Stanu, który oddalił się od politycznej konwencji, podczas gdy fizycznie zbliżyłem się do serca czerwoeni bijącego w tym miejscu, gdzie udawani purytanie ponownie kierują statkiem.
Może i Pierwsi Osadnicy przybili do tej ziemi w Plymouth, ale wiem, że moi przodkowie pochodzą skądś innąd. Udaję się do tego bezpiecznego schronienia i nadzieja nadal jest tak samo przyjazna, jak była, zanim nasze narodowe podziały stwardniały w złowrogie różnice.
Zaczynam ten dzień w Plymouth, gdzie wiem, że niektórzy z moich przodków stanęli czterysta lat temu, szukając wolności według własnego wyboru. Moje potrzeby są prostsze: McMuffin, kawa i szybkie ładowanie dla Rivian R1S, który będzie mnie transportował w kierunku głębszego zrozumienia mojej grupy etnicznej.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Pierwsze spotkania
Pozdrawiam Samuela i kieruję się na północ od Eastham, wzdłuż szlaku Cape Cod Pilgrim Touchdown, który prowadzi aż do końca przylądka, aby zobaczyć wydmy tak, jak widziały je podejrzliwe oczy, które spoglądały na osadników z daleka setki lat temu.
Skręcam na północ na Race Level Highway, gdzie kajakarze płyną ciszej przez pejzaż rodem z obrazów Andrew Wyetha, i skręcam na północ, w kierunku północnej strony przylądka, gdzie odkrywam, że można tutaj jeździć terenowym SUV-em, jeśli jesteś odpowiednio przygotowany. R1S ma zdolność do jazdy po dżdżystym terenie dzięki trybom jazdy terenowej, wydajnym systemom trakcyjnym, dużej przestrzeni podwozia i łagodnym zakończeniom. Jazda po plażach w Parku Narodowym Cape Cod wymaga pozwolenia i podstawowego wyposażenia, takiego jak napęd na wszystkie koła lub na cztery koła, które posiada Quad-Motor R1S, a także liny holowniczej i łopaty, których nie mam.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Wiele na tym nie tracę. Nie zrozumcie mnie źle, Rivian jest zdolny, ale ważniejsze jest to, że w tej podróży jest przekaźnikiem: możemy być dumni z Ameryki i romantycznie wyobrażać sobie naszą przeszłość, jednocześnie kwestionując to, co leży pod powierzchnią i dążąc do polepszenia. Brak tu skamielin, jest tylko paliwo dla naszej przyszłości.
Usatysfakcjonowany spacerem po wydmach, patrzę na ocean, widząc to, co widzieli członkowie plemienia Nauset z ludu Wampanoag, zanim nadeszło to, co nazywamy „Pierwszym Spotkaniem“. Jak większość historii o kolonistach i opanowanych, jest mniej radosne niż nauczyliśmy się jeszcze 50 lat temu. Przed przybyciem Pielgrzymów na przylądek żyło tutaj około czterech tysięcy rdzennych Amerykanów. Ci Nauset już przed przejściem w 1620 roku widzieli, jak ich ludzie zostali porwani i zabrani do Europy, gdzie stali się przedmiotami wyzysku i eksperymentów, podczas gdy pozostali zostali zdziesiątkowani przez plagę, która w ciągu poprzednich trzech lat zabiła aż 100 000 osób. Mieli powód, aby obawiać się ludzi na statku, który możliwe, że widzieli we wczesnym listopadzie, okrążającego wybrzeże.
Mapa dnia: Po zakotwiczeniu w Provincetown, Pielgrzymi wyruszyli na małej łodzi Mayflower wzdłuż Zatoki Cape Cod w poszukiwaniu bardziej gościnnych terenów. Ta ręcznie rysowana mapa z czerwca 1953 roku śledzi trasę łodzi na drodze do Plymouth, „miejsca odpowiedniego do usytuowania“. 20 listopada 2018 roku
— NatGeoMaps 20 listopada 2018 roku
Pielgrzymi i postęp
Mayflower przepłynął obok piaszczystej plaży pod szarym niebem i nieustannym groźbach deszczu ze śniegiem – w końcu, wreszcie, przybił do brzegu. Statek wyszedł na morze bardzo późno, 6 września 1620 roku, kierując się do kolonii w Wirginii. Przez dziewięć tygodni płynął po otwartym morzu, zmarli pasażerowie lub ciężko chorzy śmierdzili ludzkimi odchodami, ale środek statku wciąż jawił się jako nowy świat i nowe życie – podczas gdy ci, którzy przebywali na brzegu, widzieli kolejne kłopoty na horyzoncie.
Na pokładzie Mayflowera byli zatrudnieni służący, niemowlęta, żony, marynarze, kucharze. Większość z nich była religijnymi samozespolonymi osobami, wywodzącymi się z Kościoła Anglii i samej Anglii. Wędrowali na Holandię, aż uznali, że ich dzieci stają się zbyt zholanderyzowane. Wrócili na statek, w tym samym roku, późnym latem. Wszyscy byli pielgrzymami, ale nie wszyscy byli purytanami. Na statku wsiadły też „obce osoby“, które nie miały nic wspólnego z purytanizmem, poszukując jedynie wolności ekonomicznej i politycznej.
Jadę na zachód od miasta, podążając w ogólnym kierunku, którym płynęła Mayflower, w poszukiwaniu bezpiecznego portu. Statek przepłynął całą długość Cape Cod od pierwszego widoku lądu 5 listopada 1620 roku, aż do momentu, gdy wpadł na płyciznę i skręcił na północ, obiegając przylądek na zachód od słońca. Okrążył przylądek i zakotwiczył niedaleko miejsca w pobliżu końcówki 11 listopada 1620 roku, gdzie grupa wylądowała, podpisała umowę Mayflower i zobowiązała się do współpracy.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Niektórzy nazywają to fundamentem amerykańskiej demokracji – ale to również wymaga większych badań. Wiele nie było demokratyczne w ich misji. Purytanie byli surowymi moralistami, ich wizja Boga była jedynie słuszna. Byli reformatorami i separaty-stami, którzy chcieli zniszczyć stare sposoby kultu i stworzyć nową utopię pod religijną władzą – żadnej demokracji.
Ale to miejsce, które pewnego dnia stało się Provincetown, nie wystarczało. Potrzebowali lepszego miejsca do schronienia i uprawy żywności niż piaszczysty, pagórkowaty teren przylądka. Podczas gdy większość pasażerów gromadziła drewno na opał, myła brudne ubrania i ozonowała statek gałązkami jałowca, załoga zbudowała małą łódź i eksplorowała plażę przez kilka tygodni, szukając lepszego miejsca na zimowanie. Wylądowali w pobliżu dzisiejszego Eastham i po raz pierwszy spotkali się z plemieniem Nauset, niedaleko tego miejsca, które pewnego dnia stało się Cove Burying Floor.
„Pierwsze spotkanie“ było krótkie: grupa Pielgrzymów weszła na brzeg, eksplorowała lasy i uciekła krzycząc, kiedy przez nich śpiewały strzały z łuków, strzały ostrzegawcze oddane przez Nauset-strachliwych obcych. 16 grudnia 1620 roku, po kilku konfliktach z Nauset, Mayflower odpłynął na Zatokę Cape Cod i skierował się na zachód, w kierunku następnego celu Pielgrzymów, kolejnego miejsca, gdzie mogli zbliżyć się do utopii – miejsca, gdzie nie podlegali wątpliwościom i komendzie.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Od Provincetown do „P-Town“
Zapach P-City uderza jak soli do nosa. Muffowate powietrze oceanu miesza się z świeżo skoszoną trawą. Ciężki zapach zioła ulatuje ze sklepów z konopią i splata się z serowym aromatem pizzy z podłogowym korytarzem Spiritus i słodkawym zapachem portugalskich małasadasów.
Wszystko to jest dodatkowo podkreślane szumem walizek na brukowanych ulicach i gwar ludzi, gdy migrują w kierunku szybkiego promu powrotnego do Bostonu. Jedno jednak jest takie samo, jak było setki lat temu: wrzaski miejskiego zwiastuna. W Provincetown wciąż jest taki, oczywiście, tylko że teraz krzykaczem jest królowa Broadwayowska.
Powiedziano, że niektórzy z Pielgrzymów mieliby zawał serca, gdyby zobaczyli, czym stał się Provincetown po przybyszu Pielgrzymów: prawdopodobnie najbardziej ekscentrycznym miejscem na ziemi, na jednostkę mieszkańcową, dziennie, lub jakkolwiek chce się to obliczyć.
Samuel Brown nie mógł o tym wiedzieć, że kiedyś, setki lat później, jeden z jego potomków będzie do was pisał z jednego z najbardziej niekonwencjonalnych miejsc w Provincetown. Nawet nie rozumiałby, co to znaczy „gej“, ponieważ tożsamość queera jako takiego nie była zjawiskiem istniejącym aż do drugiej połowy XIX wieku, tak samo jak miejscowe przemysł wielorybniczy zaczął podupadać. Stało się to schronieniem dla „artystycznych“ osób według ówczesnych niewysłowionych zasad. Miejsca stają się queer, gdy nie mogą sobie pozwolić na odrzucanie osób queerskich.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Od wczesnych lat 1900 Provincetown zyskał sławę jako miejsce queerowe i teraz jest stolicą queerness. Jest synonimem archipelagu miejsc, gdzie można się zebrać, pielgrzymi innego rodzaju z innym celem: Key West, Bondi, Castro, Boystown, Decatur. Dla niektórych Provincetown było i wciąż jest miejscem grzechu, miejscem piekła. Dla ludzi, którzy przybywają tu latem, staje się społecznością. Miejscem, w którym można być sobą.
Przez dziesięć lat corocznie pielgrzymowaliśmy do Provincetown w lipcu – i mimo że stało się to drogie, to i tak dobrze jest wrócić po sześciu długich latach. Niewiele się zmieniło. Pokazy drag queens zajmują większość markezów: czempioni z actuality present przesuwają się obok uroczej dziwaczności Diny Martiny i męskiego obozu Varli Jean Merman. Pokazy kabaretowe, z hołdem dla Waylanda Flowersa i Madame.
Ponieważ Rivian jest na swój sposób „inny“ – perwersją tradycji SUV-ów, o czym dowiesz się po starciu się z jego lakierem – idealnie pasuje tutaj. Kiedy jadę wzdłuż Business Avenue w poszukiwaniu miejsca parkingowego, zauważam, kto zauważa SUV-a. Jest nadal na tyle nowy i niewystarczająco słynny, że jest symbolem statusu w miejscu, gdzie nagościeni młodzi Rumuni cedzą turystów na taksówkach rowerowych wzdłuż głównej ulicy. R1S otrzymuje aprobujący gest od tłumu w „klapkach, tsunami, bez zatrzymywania“, który ustawił się w kolejce na tea dance w Boatslip, a także od właściciela dyskretnie zaparkowanego w garażu „76 Eldorado“ – tak dyskretnie, jak tylko „76 Eldorado“ może być.
Pocieszające jest obserwować reakcje przechodniów, nawet jeśli chodzież ma ochotę wejść wprost w drogę R1S. Rozumiem to. Jestem także zachwycony czterema silnikami elektrycznymi, jego płynnym i natychmiastowym przyspieszeniem i – oczywiście – obrazem szalonych zarysów, jakie zostawia. Rivian pasuje tu. Tak samo jak wszyscy inni, wszyscy. To, czym Provincetown kiedyś było, stało się nim znów: schronieniem.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Pomniki przeszłości
Nie ma żadnych miejsc parkingowych w pobliżu miejsca, gdzie chcę zostawić R1S na weekend. Jedyna droga to w górę. Obracam się wokół bloku w stronę Bradford Avenue, w kierunku punktu widokowego przylądka na przekroju budynku granitowego – najwyższego w kraju, gdzie parking kosztuje marne 20 dolarów.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Narodowe Muzeum Provincetown w Pomniku Pielgrzyma oferuje współczesny pomnik dla tych, których czcimy jako zdobywców. Podobnie jak późniejsze pokolenia pomników z okresu wojny secesyjnej, ten został ochrzczony oczami ludzi, którzy chcieli uwiecznić i ukoronować purytan jako błyskotliwą moralną siłę. W kontekście jest to nieco mylące, granitowy włoski wykrzyknik, który przypomina miasto, jakby było w niebezpieczeństwie ucieczki.
W dobry dzień z góry monumentalnego Pielgrzyma, o wysokości 77 metrów, można dostrzec Plymouth, gdy tylko wchodzi się na jego 166 stopni i 60 równoległych ramp w najgorętszy dzień lata. Wchodząc na górę, dotykam marmurowych tablic, które oznaczają powstanie miast Massachusetts. Zauważam, że Foxborough powstało w 1681 roku i mają tylko pięć pierścieni mistrzostw Tremendous Bowl. Zrób to lepiej, Foxborough.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Docieram na sam szczyt, przepocony i patrzę na korty tenisowe, na których popełniałem faule, na poddasze, w którym przespałem kaca, a następnie zwracam się ku otworowi w ociosanej w kamieniu powierzchni, wychodzącym na południe – tam, gdzie Mayflower mógłby zakotwiczyć. I równie szybko wracam z powrotem do pobliskiego muzeum.
Klimatyzacja pozwala mi na chłonięcie paneli historii, które opisują nie tylko budowę Pomnika w czasach swojej świetności – wczesnego XX wieku, kiedy ważni mężczyźni czuli potrzebę uwiecznienia wprowadzonej chwały, podczas gdy ta już pokazywała oznaki swojej wrodzonej słabości – ale także historię queerowej dziedzictwa Provincetown, a przede wszystkim historię narodu Wampanoag i plemienia Nauset. W końcu – zmiana kulturowa wymaga czasu nawet na bardzo postępowym miejscu na mapie – Pomnik Pielgrzyma i Muzeum Provincetown uczyniło historię Wampanoag częścią swojego stałego programu. To uznana część historii.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Odnajdywanie swojego plemienia
Mogę śledzić swoją rodzinę aż do Ameryki z roku 1625 poprzez Cooków, Doane’ów, Hardingów i Ring’ów – wszystkie to prawdziwie amerykańskie nazwiska – ale najstarszym grobem, jakiego dotąd widziałem, jest grób Samuela Browna.
Jak tu trafił? Cóż, po tym jak jego przodkowie wylądowali w Plymouth i stwierdzili, że nie jest wystarczająco purytański, wyruszyli na Przylądek Cape Cod, żeby znaleźć swoje własne miejsce. Mijałem go znowu kilka dni później, w drodze powrotnej do domu, gdzie spoczywa na cmentarzu Cove, wraz z ojcem, Williamem, i matką, Mary Murdoch.
Okazuje się, że Cove jest jedynym cmentarzem na przylądku Cape Cod, gdzie spoczywają pasażerowie Mayflowera, wielu z nich w nieoznakowanych grobach. Inne pochówki są oznaczone kamiennymi nagrobkami i kamieniami w kształcie stóp, które sugerują, że osoba spoczywa w wiecznym śnie. Inne, jak nagrobek Samuela Browna, mają na sobie rozbudowane rzeźby skrzydeł i skrzyżowanych kości nałożonych na czaszkę. Jeśli to brzmi upiornie, to tak naprawdę jest to bardzo piękne. Kiedy jest mokry, łupina staje się intensywnie czarna, obrazem powagi, z wszelkimi plamkami zieleni, które ją kolonizują.
Rivian R1S na przylądku Cape Cod
Wydaje się dziwne zatrzymać się i pomodlić się lub obok nich umieścić małą amerykańską flagę, ponieważ nie wiedziałbym nic o tym pierwszym, a on nigdy nie znał tej flagi ze gwiazdami i paskami. Zostaje oszlifowany dużą kostką loda od Dunkin‘.
Co by na to powiedział – albo o mnie? Być może te identical rzeczy, o których myślą purytanie z domu, gdzie nie zawsze jest wygodnie rozmawiać o aktualnych wydarzeniach z dobrze myślącymi ludźmi. Gdzie, kiedy próbujesz wyjaśnić, że życie staje się znowu nielegalne, otrzymujesz obojętność. Gdzie sam pomysł na bezpieczne przystanie – bezpieczną przestrzeń – spotyka się z pogardą.
To ważne, aby być w takich miejscach, aby stać na rzecz tolerancji i akceptacji, nawet jeśli niezdarna niezgoda jest tym, co jestem w stanie zaoferować. To tak, jak w muzeum w Provincetown, gdzie znajduje się miejscowość Pierwszego Spotkania: „skomplikowana“.
Jeszcze ważniejsze jest jednak to, aby wiedzieć, gdzie się zalicza. Provincetown, mimo że jest oddalone od reszty kraju większość roku, to miejsce, gdzie spotykają się wszystkie moje grupy etniczne. Może następnym razem nie będą między wizytami przebiegać sześć lat. Nie mogę zbyt długo czekać, wiem. Jeszcze sześć lat, a nagrobek z łupka Samuela Browna może się rozpaść na nieczytelne fragmenty.
Do tego czasu, kiedy myślę, gdzie zostanę znaleziony, będę myśleć o tym miejscu – o drodze do Race Level, gdy sunie w stronę zachodu słońca, gdzie jasne światło Przylądka obsypuje krajobraz nieznanym bursztynem, gdzie trawy morskie ukłaniają się i pomagają mi przy powitaniu powrotu.